Przygotowałam 3 odcinek poczytnej serii „5 nieoczywistych błędów…” Zapraszam do lektury!
Odcinek 1 jest tutaj.
Odcinek 2 jest tutaj.
Przyglądam się od dwóch ostatnich lat rynkowi nieruchomości. Jedni mówią, że teraz „zmienił się o 180 stopni” drudzy, że wrócił do tzw. normy, gdzie transakcje nie odbywały się w ciągu 2 tygodni od wystawienia oferty. Mam tutaj na myśli sprzedaż. Zmieniający się rynek – lub wracający do normy – jak kto woli, otworzył oczy sprzedających na home staging. Ta usługa staje się coraz bardziej popularna. A jej popularność sprawia, że wszyscy jesteśmy home stagerami.
„Umiem w home staging” brzmi prawie jak „umiem w reklamę„
Ten skecz może i jest stary, ale nic nie stracił na swojej aktualności. Wywodzę się z marketingu – zajmowałam się tym zawodowo 20 lat. Przypomniałam sobie ostatnio, że zanim zaczęłam być specjalistką od reklamy i komunikacji skończyłam m.in. policealną szkołę reklamy. Wiecie, że reklama jest „tylko” elementem marketingu i że dzieli się na różne typy, z których każdy rządzi się określonymi prawami i własną strukturą? Że budowa kumunikatu reklamowego do prasy jest inna niż ta na OOH czyli do reklamy zewnętrznej? Domyślacie się. Aha…
Czemu o tym wspominam? Ponieważ wraz ze wzrostem popularności home stagignu w Polsce patrzę na rzesze osób próbujących samodzielnie „w home staging”. Z drugiej strony oczywiście zawód home stagera to nie jest fizyka kwantowa, a reguły tej usługi marketingowej to nie tajemnice starego zamczyska. Zatem do rzeczy.
1. Mikrofala. Hit czy kit?
Pamiętam jak na początku lat 90-tych mikrofala to był absolutny hit! Kuchnia z mikrofalą jawiła się jako przejaw nowoczesności. Taka stojąca luzem to był standard, ale taka w zabudowie to już był poziom premium. Mikrofala jako urządzenie ma do dziś swoich zwolenników i przeciwników. Mamy rok 2023 i na mikrofalę spojrzę jako na przedmiot będący elementem przestrzeni. Z mojej perspektywy mikrofala dekoracją nie jest, nie tworzy w kadrze ładnego „obrazka” i zabiera miejsce. A z punktu widzenia odbioru nieruchomości może mówić „ech stare mieszkanie z lat 90-tych”. Dlatego jeśli jest taka możliwość – a nie zawsze jest – usuńmy z kadru wolnostojącą mikrofalę. Tą zasadą kieruję się w przygotowaniu nieruchomości na sprzedaż. Tym bardziej, że niemal w 100% przypadków właściciel nie zostawi jej kupującemu, tylko zabierze ze sobą. Zatem po co ją pokazywać na zdjęciach.
A co z wynajmem? A to zależy – chociażby od grupy docelowej. Jeśli są to np. studenci to zakładamy, że mikrofala może być przez nich pożądana. Wtedy zostawiamy ją na widoku.
2. Uwaga na trendy
Z modą i trendami trzeba w home stagingu uważać. Niedawno furorę zaczęły robić owady. Szaleństwo przewinęło się przez biżuterię, ceramikę, tekstylia itd. Właśnie – tekstylia. Tutaj homestagerka oraz inni, którzy sami robią home staging muszą uważać szczególnie. Na rynku pojawiły się chociażby poduszki z owadami. Ładne? Brzydkie? To subiektywe odczucia. Gdyby home staging były takim samym zawodem co projektowanie wnętrz, nie pisała bym tutaj o tym. Dlaczego? Bo projektant tworzy POD GUSTY właściciela. Więc jeśli właścicielowi podobają się owady, to może je mieć w całym domu! Bo lubi 🙂 Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy produkt (nieruchomość) powinien spodobać się szerszej grupie odbiorców. A na owady – nawet najpiękniejsze żuczki – trzeba uważać…nie każdy lubi robale, że o skorpionach (które co prawda owadami nie są) nie wspomnę.
3. Uwaga na skojarzenia!
Zdjęcia odsłaniają czasem to, czego gołym okiem nie widać. W świecie idalnym dobry fotograf na miejscu POWINIEN sam wyłapać takie „koszmarki”, jeśli ma to nieszczęście i fotografuje przestrzeń nieprzygotowaną lub przygotowaną niewłaściwie do zdjęć. Jakie to nieszcześcia mogą się zdarzyć? Oto kilka przykładów.
– Łóżko jak „miejsce zbrodni” czyli przykryte kocem poduszki, wymemłane kołdry, piżamki itp., co sprawia wrażenie jakby ktoś tam faktycznie leżał…
– Noże na kuchennych blatach. Nie jest to przyjemny w odbiorze element ozdobny – zimny, ostry.
– Obrazowe obrazki. Starajcie się zawsze myśleć jakie ten obrazek, który tak „sobie wisi na ścianie” może wzbudzać skojarzenia.
– Nie-wiadomo-co-to. Leży coś…a wygląda jak coś innego. I to jeszcze na tzw. pierwszym planie, więc podwójnie rzuca się w oczy.
4. Atrapy i ich pułapki
Czasem w nowych albo wyremontowanych nieruchomościach przeznaczonych do sprzedaży nie ma sprzętu AGD i RTV. To są duże koszty i inwestorzy niekoniecznie chcą je ponosić, co jest zrozumiałe. Natura nie znosi próżni, więc na rynku pojawiły się atrapy. Chodzi o to, by na zdjęciach kuchnia nie straszyła dziurą na zmywarkę albo piekarnik. Czy to jest oszukiwanie? Nie – jeśli w ogłoszeniu sprzedający napisze „bez sprzętu AGD”. Podobnie może wyglądać sytuacja, gdy posługujemy się atrapami na przykład telewizora. Atrapa jest trochę jak sztuczny kwiatek. Dobrze wygląda na zdjęciu i powstaje ładny obrazek całości. Ale… postawienie pudła po telewizorze na szafce RTV sugerując, że tutaj jest jego miejsce to już czyste szaleństwo. Nie, to nie o to chodzi w home stagingu drodzy czytelnicy.
5. Jak u cyganki w tobołku
To slangowe określenie przychodzi mi na myśl gdy widzę, że przestrzeń została wystylizowana. Nie jest to więc przypadkowe rozłożenie elementów dekoracyjnych, ale tych dodatków jest po prostu zbyt wiele. A nadmiar nawet najpiękniejszy, dekoratorko-instagramowy nie pomaga w odbiorze takiego pomieszczenia jako przestronnego. Mamy więc łóżka w sypialni, na których znajdują są miliony poduszek, kocyki, taca a na niej pełny posiłek z kieliszkami i alkoholem (błąd z podstawówki tak przy okazji), książka, okulary, wazonik z kwiatkiami i co tam sobie ktoś wyobraził, że powinno „wyglądać dobrze”. Do tego uginające się pod książkami i bibelotami regały. To wszystko powoduje, że na zdjęciu ma się wrażenie że tego wszystkiego zwyczajnie jest za dużo, a miejsca w pokoju za mało.
Dwa zdania na koniec. Pamietajcie, że zdjęcie w ogłoszeniu to obraz. A obraz komunikuje się z odbiorcą czyli Waszym klientem i to on ma sprawić, by ten klient wybrał Waszą nieruchomość.
W Polsce działa już Ogólnopolskie Stowarzyszenie Home Stagerów.
Chcecie mieć pewność, że Wasza oferta sprzedaży/wynajmu nieruchomości zostanie dobrze przygotowana? Skorzystajcie z doświadczenia profesjonalistów.